Antysidór reaktywacja

wtorek, 28 lipca 2015

Diabelska kareta. Połowa i koniec XIX wieku. Zapiski "Jana Kowalskiego".

Notka 158.

   Ze wspomnień dziadka,historię przekazała mu jego matka,

Diabelska kareta.  Połowa i koniec XIX wieku.

   Nocą nigdy z domu nie wychudź,chyba że musisz,ale wtedy dziesięć zdrowśków odmów i po pacierzu wieczornym najlepiej,jak już musisz to wtedy w miarę bezpiecznie po obejściu możesz się poruszać,ale jak zrobiłeś co chciałeś to nie kuś złego i bez potrzeby nocną porą nosa z doma nie wyściubiaj bo ino nieszczęście i kłopot z tego wyniknąć może.
   Ano ja za młodu jak żem wyrostek jeszcze był to łamiąc nakaz rodziców na ryby chadzałem,i po spotkaniu z duchem pokutującym przy Bożej męce tu na rozstaju dróg zaniechałem tych harców; z wiadomego powodu.
   Ale co chcę ci przekazać to rzecz zgoła inna,moja matka,co w poprzednim stuleciu się urodziła,(chodzi tu że moja prababcia urodziła się w latach 70 XIX wieku) opowiadała mi i inne podania także wskazują iż po naszej kaszubskiej ziemi sam diobeł swą karetą przejeżdżał.Karetę spotkać można było tylko w nocy lub po zmroku.
   I właśnie twoja prababcia szła kiedyś do swojego domu rodzinnego z sąsiedniej miejscowości,ciemno i chłodno zaczęło być,a że był kwiecień to chłód w ziemi jeszcze siedział,i kiedy idąc sobie rozmyślała usłyszała zza pleców że powóz się zbliża,odwróciła się i zobaczyła czarną karetę zaprzężoną w sześć koni (co było bardzo rzadkie i prawie niespotykane) wszystkie czarne jak smoła kareta też czarna,powóz jechał bardzo szybko jakby niesione przez spłoszone konie ale one były dzikie,rzucały się na wszystkie strony parskały i oczy miały jak żarzące się węgle,woźnicy nie było,dokładnie widziała kozieł gdzie siedzi woźnica był pusty,ale strzelanie z bata było słychać wyraźnie, mimo to konie jechały równo po drodze więc jakaś siła musiała nimi kierować,moja matka uskoczyła na pobocze i zaczeła odmawiać pacierz kareta minęła ją bardzo szybko,ślepia koni były bardzo widoczne w ciemności,matka przeczekała w najbliższym domostwie do rana kiedy to wyruszyła do swojej miejscowości,co ciekawe nie tylko moja matka ją widziała,wiele ludzi z takimi powozami miało spotkania,i co najdziwniejsze,u nas zawsze drogi polne,wysypane piaskiem,ale kiedy ta diabelska kareta mija ciebie zawsze słychać dudnienie kół o miejski bruk, moja matka też o tym wspominała,tak właśnie było i wiele opowieści tu u nas takich chodzi, ino ciężko je spamiętać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz